Katastrofa ekologiczna na Odrze pokazuje słabość instytucji i rządu PiS
Roberta Maślaka – doktora Uniwersytetu Wrocławskiego i przyrodnika, Roberta Suligowskiego – przewodniczącego wrocławskiego koła Partii Zieloni oraz Piotra Faleńskiego - chemika, członka Partii Zieloni.
Tak naprawdę od dwóch tygodni państwo polskie wie, że mamy katastrofę ekologiczną na Odrze. Tony śniętych ryb są wyciągane z Odry, która jest oczyszczana teraz przez wolontariuszy, wędkarzy i inne osoby. Przez ten czas państwo nie zadziałało. Tydzień temu posłanka Małgorzata Tracz z Partii Zieloni skierowała interwencję i interpelację poselską do szeregu instytucji, organów ochrony przyrody: Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, centrali, Wód Polskich oraz Ministerstw: Klimatu i Środowiska, Spraw Wewnętrznych i Administracji, w których domagała się pilnych i natychmiastowych działań z zarządzania kryzysowego. Mamy na Odrze stan klęski żywiołowej i te działania powinny być priorytetem. Jednak najbardziej bulwersująca jest bezczynność instytucji, obok której właśnie się znajdujemy, czyli powołanej do takich przypadków Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry Przeciwko Zanieczyszczeniom – otworzył konferencję Maciej Słobodzian z Biura Poselskiego Małgorzaty Tracz oraz wrocławskiego koła Partii Zieloni.
Zanieczyszczenie za niedługo
dojdzie do granicy z Niemcami. Przypomnijmy, że Odra jest również rzeką graniczną i wtedy ta katastrofa będzie miała już charakter międzynarodowy. Niestety, ta instytucja [Międzynarodowa Komisja Ochrony Odry Przeciwko Zanieczyszczeniom] wybrała się chyba na wakacje, gdyż ostatnie wpisy na jej stronie są z końca czerwca.
Nie ma ani jednej informacji o obecnej sytuacji – alarmował Słobodzian.
Obserwujemy państwo z kartonuChciałbym przede wszystkim
wyrazić swój sceptycyzm wobec komunikatów Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Wód Polskich. To są słowa uspokajające. Natomiast to, co widzimy w rzeczywistości, to jest rzeczywiście katastrofa ekologiczna na dużą skalę. We wszystkich województwach, przez które przepływa Odra mamy sygnały o masowym śnięciu ryb, liczonym w tonach. Dziesiątki tysięcy osobników wyławianych z rzek są obecnie wierzchołkiem góry lodowej. W woj. lubuskim mamy bardzo konkretne dane o zjadaniu przez czaple i bociany tych martwych ryb. Ze strony niemieckiej mamy już zdjęcia kilku martwych bobrów, również z okolicznego regionu. To jest katastrofa, która jest rozlana. Aby zatrzymać postępowanie katastrofy, musimy działać szybko i zlokalizować źródło tych zanieczyszczeń oraz zatrzymać ich dalszy dopływ do rzeki. W przypadku wód stojących, dużej rzeki, jesteśmy skazani na czekanie, aż ta trucizna spłynie. Dlatego szybkość działania ma tutaj kluczowe znaczenie. Tymczasem od dwóch tygodni czekamy na wyniki jakichś analiz, o których nie wiemy, co nam z resztą powiedzą. Informacje przekazywane przez organy są sprzeczne. – relacjonował doktor Robert Maślak z Uniwersytetu Wrocławskiego, dolnośląski przyrodnik.
Dzisiaj obserwujemy absurdalny spektakl ping-ponga pomiędzy poszczególnymi instytucjami i ministerstwami. Wszystkie te informacje stoją we wzajemnej sprzeczności ze sobą. Prezes Wód Polskich mówi o tym, że występuje zjawisko tzw. przyduchy, czyli braku tlenu w wodzie. Jednocześnie podległe Ministrowi Środowiska instytucje mówią, że tlenu w wodzie jest za dużo. O całej sytuacji wiemy od dwóch tygodni i od tego czasu posłanka Małgorzata Tracz oraz koło wrocławskie Partii Zieloni zajmują się tą sprawą. Pisaliśmy do wszystkich, a odpowiedzi oczywiście jeszcze nie dostaliśmy. Zainteresowanie pojawia się dopiero wtedy, gdy katastrofa dochodzi do granic niemieckich – mówił Robert Suligowski, przewodniczący wrocławskich struktur Partii Zieloni.
Niedawno mieliśmy wielką
katastrofę ekologiczną na rzece Barycz. Obserwowaliśmy zatrucie i śmierć rzeki. Nie bójmy się używać kolokwializmów: to jest śmierć, bo Barycz została na odcinku 80 kilometrów po prostu zabita. Nadal nie mamy ustalonego sprawcy. A teraz po dwóch tygodniach państwowe służby nie są w stanie ustalić źródła zakażenia, nie są w stanie ustalić tego, co spowodowało katastrofę – nadmienił Suligowski.
Maciej Słobodzian zapowiedział, że posłanka Małgorzata Tracz wraz z lokalnymi strukturamiJako chemik chciałbym podsumować,
że jeżeli ustalimy, co to jest za substancja, to nie tylko możemy zatrzymać dalszy jej wypływ, ale i możemy ją zneutralizować. Ale na ten moment nie wiemy tego, przez co znowu stoimy bezradni. To się rozlewa dalej, a część tego moglibyśmy zatrzymać już wcześniej – podsumował Piotr Faleński z Partii Zieloni.